SHINTOIZM  |  BUDDYZM  |  KONFUCJANIZM  |  TAOIZM  |  ZEN  |  CHRZEŚCIJAŃSTWO  |  NOWE
KULTURA >RELIGIA
ZEN

Nurt w buddyzmie japońskim uformowany XII-XIII w.; rozwija nauki głoszone przez mnichów chińskiej szkoły buddyjskiej chan; odrzuca zewn. kult Buddy, koncentrując się na praktykach medytacyjnych w celu osiągnięcia satori i wyzwolenia z kręgu wcieleń; miał duży historyczny wpływ na kształt japońskiej kultury.

ZAZEN [jap.],
medytacja w pozycji siedzącej, praktykowana przez jap. mnichów i adeptów buddyzmu zen w celu osiągnięcia satori.
SOTO-SHU,
jap. szkoła buddyzmu zen, zał. w XIII w. przez Dogena; przywiązuje dużą wagę do praktyk medytacyjnych zazen.
SATORI [jap.] religiozn.,
w jap. buddyzmie medytacyjnym zen termin oznaczający oświecenie i wyzwolenie z kręgu wcieleń (metempsychozy); zalecaną przez buddyzm drogą do osiągnięcia s. jest medytacja (zazen) i kontakt z mistrzem duchowym.
RINZAI-SHU,
jap. buddyjska szkoła medytacyjna zen, zał. ok. 1191 przez Eisaia; kładła nacisk na poznanie intuicyjne, czym wywarła duży wpływ na jap. sztukę.
EISAI,
1141-1215, jap. mnich buddyjski; 1191 zał. szkołę rinzai-shu, co zapoczątkowało rozkwit buddyzmu zen; wprowadził uprawę krzewów herbacianych i przyczynił się do rozpowszechnienia zwyczaju picia herbaty w Japonii.
DOGEN,
1200-53, jap. mnich buddyjski; uczeń Eisaia; od 1224 w Chinach, gdzie praktykował medytację; po powrocie do kraju zał. nową szkołę buddyzmu zen -- soto-shu.
CHAN (chanzong),
szkoła buddyzmu chiń., zał. w VI w. przez Bodhidharmę; praktykowała medytację jako jedyną drogę do osiągnięcia nirwany; jej naukę i praktyki kontynuuje szkoła zen w Japonii.

© Wydawnictwo Naukowe PWN S.A.


"Dla wspolczesnego ucha slowo dusza moze brzmiec troche dziwnie. Jednak dusza jest wlasnie tym, co nie dopuszcza pytan o gdzie, kiedy i dlaczego czlowieka. W swej istocie nie ma ona nic wspolnego z jakims konkretnym momentem zwyklego ludzkiego zycia, jak powiedzmy data i miejsce urodzenia czy tez wykonywany zawod. Ona wedruje przez czas droga losu w tchnieniu wiecznosci." (...)*1

Keiji Nishitani, emerytowany profesor zwyczajny Wydzialu Filozofii Uniwersytetu w Kioto

Kim tak naprawde jestesmy? Nieumiejetnosc odpowiedzi na tak postawi one pytanie wedlug doktryny buddystow jest skutkiem wszelkiego cierpienia i nieszczescia, jakie w zyciu spotyka czlowieka. Nasza swiadomosc jest przeslonieta przeswiadczeniem, ze istniejemy jako rozne od otaczajacej rzeczywistosci jednostki. Powstaly w ten sposob egocentryzm "buduje" w naszych umyslach zagrozenie i strach. Stajemy sie konfliktowi; na poczatku sasiad, nastepnie inni ludzie, spoleczenstwa, az wreszcie wchodzimy w konflikt z naszym otoczeniem, srodowiskiem.

Pomocy w takich stanach mozemy szukac w treningu Zen. Jego zadaniem jest przekroczenie egocentrycznego doznania siebie i wszechswiata jako dwoch odrebnych jednostek bytow. Jezeli to uda sie czlowiekowi mozemy powiedziec, ze urzeczywistnil on swoja Prawdziwa Nature, osiagnal stan umyslu Buddy, przebudzenie, czy wreszcie oswiecenie. Wyznawca Zen swoim trybem zycia przyczynia sie do wiekszej harmonii i zrozumienia w swiecie.

Czym wiec jest Zen? Tytul mowi o wedrowce duszy i tajemnicy Zen. Nie chcemy tutaj niczego udowadniac. Chcemy udac sie w podroz w swiatlo nieba, ktore dotyka ziemi i innych rzeczy, ktore sie na niej znajduja, ale samo nie jest dotykanym. Budda Siakjamuni byl Hindusem. Jednak trudno tak naprawde odpowiedziec, gdzie narodzil sie Zen (Indie, Chiny, Japonia). Bezspornym jednak bedzie stwierdzenie, ze wszystkie kultury, ktore kultywuja Buddyzm wzbogacily go o swoje wartosci narodowe. W ten oto sposob Buddyzm stal sie religia uniwersalna. Jest tam, gdzie sa ludzie, ktorzy go czcza i zyja w mysl jego zasad.Zen dla wiekszosci ludzi w naszym kraju jest tylko terminem, slowem podobnym do jogi, tai-chi czy karate. Czy utozsamianie ich jako podobienstw, az wreszcie laczenie jak bukietu mieszanych kwiatow jest madrym postepowaniem? Nalezy zwrocic uwage na filozoficzne aspekty i nie poswiecac im wiecej czasu niz na Zen. W takim ukladzie joga i tai-chi dobrze lacza sie z zazen i umacniaja je.

Czlowiek jest istota myslaca. W naszych mozgach pojawiaja sie przerozne mysli - dobre i zle. Czasami takze rozrozniamy dobro i zlo; pojawiaja sie gniewne, pelne urazu mysli, mysli pozadliwe i zawistne. W naszych mozgach tworza sie "niezdrowe mysli", opinie, ktore raz sformulowane nie sa juz do odwrocenia. Jaka ta mysl by nie byla musimy jej bronic i stajemy do konfliktow.Kazdy czlowiek dazy do doskonalosci i kazdy odbiera ja na swoj sposob. Taka doskonaloscia moze byc oswiecenie. Jednak nie wystarczy o nim czytac. Sama ta czynnosc do niczego nas nie zaprowadzi. Musimy wlaczyc sie w proces "tworczy". Trzeba pozbyc sie przekonania, ze jestesmy oswieceni. Wtedy dopiero bedziemy mogli swobodnie poruszac sie miedzy niebem a ziemia.

Po kilku powyzszych stwierdzeniach powinnismy zastanowic sie, czy mozemy praktykowac Zen? Czy bedzie to zgodne z nasza wiara - katolicyzmem, judaizmem. Musimy zastanowic sie kim bylismy przed np. katolikami. Jesli juz do tego dojdziemy nasz katolicyzm nie bedzie najwazniejszy. Praktyki Zen oznaczaja przekraczanie swojego ja - zapominanie o owym ja. Wtedy nie jest sie ani dobrym katolikiem, ani dobrym buddysta. Jest sie... Czym ?!?

Kazda religie charakteryzuja, a na pewno sa jej niezaprzeczalna czescia piesni. Takze Buddyzm posiada ich wiele. Zwrocmy uwage na dwie. Pierwsza to "Serce doskonalej madrosci.":

"Bodhisattwa Wspolczucia w glebi madrosci pradzni
ujrzal pustke wszystkich pieciu skandh
i odrzucil wiezy powodujace jego cierpienie.
Wiedz zatem:
Tutaj forma jest tylko pustka, pustka jest tylko forma.
Forma nie jest rozna od pustki, pustka nie jest rozna od formy.
Uczucia, mysli, wola i swiadomosc sama sa rowniez takie.
Tutaj dharmy sa puste, wszystkie sa pierwotna pustka.
Zadna nie rodzi sie, ani nie umiera,
nie sa skalane ani czyste, nie zwiekszaja sie, ani nie nikna.
Stad w pustce nie ma formy, uczuc, mysli czy woli, ani tez swiadomosci." (...)*2

Jest ona spiewana codziennie w klasztorach i osrodkach buddyjskich. Ma na celu przekonanie umyslu, ktory jest pograzony w uludzie. Jest kwintesencja madrosci Buddy, skondensowaniem wyglaszanych przez 22 lata przez Proroka Sutr. Tytulowa "madrosc doskonala" jest tutaj madroscia transcendentalna, droga wiodaca do nauki Buddy i sprzyjajaca jej urzeczywistnieniu. Budda przemawia do Sariputry, swojego glownego ucznia. Przypomina, ze nasza osobowosc jest wytworem pieciu "skupisk" - formy, uczuc, postrzegania, woli i swiadomosci. Nastepnie odslania nature osiemnastu sfer zmyslow. Skladaja sie one z szesciu organow zmyslow, odpowiadajacych im szesciu rodzajow danych zmyslowych i szesciu aktow odczuwania zmyslowego.

Druga piesn to "Strofy wiary w umysl."

"Ta Wielka Droga wcale nie jest trudna dla ludzi wolnych od swych upodoban.
Kiedy znikaja milosc i nienawisc, Droga jest jasna, nic nie jest ukryte,
lecz najdrobniejsze nawet rozroznienie ziemie i niebo oddzieli od siebie.
Ciagle wpadanie w swe "lubie" - "nie lubie" jest chorobliwym nalogiem umyslu.
Niedostrzeganie glebi prawdy Drogi wrodzony spokoj zakloca i burzy.
Droga jest pelna jak bezmiar przestrzeni, gdzie nie ma braku i nie ma nadmiaru.
Gdy wybieramy albo odrzucamy, zapominamy o tej prostej prawdzie."(...) *3

Jej autorem jest trzeci patriarcha Seng Tsan. Trudno o autorze powiedziec cokolwiek. Pewne jest tylko to, ze zyl w ??? wieku n.e. Przemierzal Chiny jako wedrowny mnich. Piesn ta jest uwazana za pierwszy dokument chinskiego Zen. Tekst ten jest podziwiany i czesto cytowany. Stal sie podstawa kilku Koanow. Oryginal sklada sie z 584 znakow; kazdy ze 146 nierymowanych wersow stanowia 4 znaki. Taki uklad nadaje zwiezlosc stylu Zen. Poczatkowy znak hsin oznacza wiare lub ufnosc. Wiara jest przeswiadczeniem, ktore wyrasta z intuicyjnej swiadomosci, ze wszystkie istnienia stanowia jednosc. Drugi znak hsin - umysl - oznacza podloze wszelkich zjawisk, to co WIE i jest wrodzone kazdemu z NAS. Ile to razy w zyciu prosilismy Boga o cokolwiek. Blagalismy: Panie spraw, ze..., a my...

W Zen nie praktykuje sie modlitwy blagalnej. Taki rodzaj modlenia sie bardzo latwo moze przeksztalcic sie w egoistyczne targowanie. Takie postepowanie powieksza poczucie naszego "ja". Jednoczesnie wzmacnia sie zaleznosc od zewnetrznej sily. Zanika poleganie na wlasnych wysilkach. Stajemy sie zalezni od sil zewnetrznych. Nie potrafimy nic przedsiewziac sami. Zanika nasza sila, stajemy sie slabi. Oczywiscie pomoc w niektorych przypadkach jest potrzebna, ale im ona trwa za dlugo jej skutek jest odwrotny od zamierzonego. Stajemy sie slabsi. Najlepszym lekarstwem jest wlasny wysilek.
Pewien mistrz Zen powiedzial: "Myslec o dobru i zlu, to byc w niebie i piekle."

Prawdziwy czlowiek musi rozrozniac owo dobro i zlo. W Zen najwazniejsze jest przytomne i wrazliwe reagowanie. Rozwijanie powyzszych cech to glowne zasady i cele treningu Zen.

Przedstawilismy tylko kilka problemow zwiazanych z Zen.Spogladam na drzeworyt ukiyoe przedstawiajaca karpia, w Japonii symbol swieta chlopcow - koinobori, lopoczacego nad domem na wietrze. W starozytnych Chinach bardzo popularna byla legenda o tej rybie. Uporczywie zmagal sie z pradem i probowal dostac na szczyt wodospadu.Po wielu probach udaje mu sie osiagnac cel i staje sie smokiem. Posiada wigor, wytrwalosc i odwage, zalety ktore pomagaja osiagnac oswiecenie. Wodospad jest codziennym zyciem, zyciem ktore wyzwala w nas chec walki, pojscia naprzod i osiagniecia celu. Wazne jest przeciez abysmy wreszcie znalezli, a nie tylko szukali.

Slawomir Hejnowicz

PRZYPISY
*1 Lies Groenig, "Bezdzwieczny glos jednej klaszczacej dloni.", ISKRY Warszawa 1988 str. 6.
*2 Philip Kapleau, "Zen: Swiat na zachodzie.", WYDAWNICTWO "PUSTY OBLOK" Warszawa 1985 str. 173.
*3 j.w. str. 177.

BIBLIOGRAFIA
Halina Ogarek-Czoj, "Tonghak Nauka Wschodu.", ISKRY Warszawa 1984
Lies Groenig, "Bezdzwieczny glos jednej klaszczacej dloni.", ISKRY Warszawa 1988
Philip Kapleau, "Zen: Swiat na zachodzie.", WYDAWNICTWO "PUSTY OBLOK" Warszawa 1985


<< WSTECZ